Rodzimy się z krzykiem. Z buntem dorastamy. W szalonym pędzie życia gubimy ponad miarę cenne perełki czasu, ścigając marzenia niedościgłe, chwytając chwile nieuchwytne...
— Halina Ewa Olszewska

czwartek, 31 maja 2012

DWA W JEDNYM

    Po pierwsze chciałam Was zachęcić do udziału w CANDY, którego organizatorką jest Magdalena. Prawdę powiedziawszy jestem w małym szoku, bo tak pięknej garderoby nie widziałam. A fakt, że Magda chce ją komuś sprezentować jest niezwykle intrygujący.:)))
Same zresztą zobaczcie:)



     A po drugie chciałam Wam pokazać parę zdjęć, które zrobiłam kilka dni temu,  jadąc do pracy na rowerze. Mam tak fajną trasę, że zawsze późną jesienią cierpię, kiedy muszę przesiąść się na komunikację miejską. Za to z utęsknieniem wyczekuję wiosny, bo wtedy wyciągam swój rower i....
Jadąc od strony dworca głównego przejeżdżam przez Bramę Floriańską.



 A tam zawsze muszę chociaż spojrzeć na przepiękny obraz Matki Bożej Piaskowej...







Legenda z nim związana mówi o pasamoniku Marcinie Oracewiczu.
Podczas konfederacji barskiej, w roku 1768, zastrzelił on rosyjskiego oficera Panina, dowodzącego nieprzyjacielskimi wojskami. Opowiadano, że gdy wrogowie napierali na Bramę Floriańską, Marcin Oracewicz biegnąc w jej stronę, przebiegł obok obrazu Matki Bożej. Przystanął na chwilę i potarł guzik o cudowny wizerunek, przywołując na pomoc Madonnę.
Gdy podczas obrony Bramy zabrakło mu amunicji, nabił fuzję tym właśnie guzem i trafił nim w głowę rosyjskiego pułkownika, ratując w ten sposób Kraków.
Według innych relacji, nad murami objawiła się Najświętsza Maryja Panna i okrywając płaszczem Kraków, uratowała go przed Rosjanami.
 (źródło)

Tego dnia wokół obrazu było wyjątkowo dużo kwiatów. Dziń Matki po prostu...

Jadąc w dół Floriańskiej widzę Kościół Mariacki.




Zazwyczaj staram się być  na Rynku chwilkę przed 8. bo wtedy mogę posłuchać hejnału. 





 A widok  "odmachującego"  mi hejnalisty... bezcenne :)  
Potem jeszcze jeden myk przez Szewską i prawie jestem w pracy:))) I tak każdego dnia :), no chyba, że jest ulewa, no bo mały deszczyk mnie nie zraża.

Na koniec chciałam Wam pokazać rysunek mojego Tomka, który dostałam na Dzień Matki, a róże od wszystkich moich Smyków:)

mama i tata razem na traktorze:)))) czemu, nie wiem!





Dziękuję Wam za to, że tu bywacie, za Wasze sympatyczne komentarze. Wiem, że nie zawsze jest na to czas, by zostawić słówko. Ja sama nie zawsze to robię, choć bardzo bym chciała.  Ale ogromnie mnie inspirują takie  wędrówki po Waszych blogach:)
Pozdrówki Wam ślę słoneczne, bo w Krakowie ciepło, pięknie, wiosennie :)
Ewa

MNIE TEŻ WMUROWAŁO:((((

      A to z powodu ostatniego posta opublikowanego przez Kajkę, dotyczącego CANDY, naszej ulubionej blogowej  zabawy.... Poczytajcie, warto wiedzieć... 
Dziś tylko tyle bo, prawdę powiedziawszy, nie wiem co napisać......Czy ja śnię, czy to prawda...? To chyba jednak jakieś żarty:)
Pozdrawiam   Ewa



 

wtorek, 22 maja 2012

Cukierkowy post

     Tak,  jak w tytule, post będzie cukierkowy, czyli rozstrzygnięcie CANDY
     Na początek jednak chciałabym bardzo serdecznie podziękować Wam za tak sympatyczne komentarze, dotyczące poduchy. Cieszę się, że spodobała się tak wielu osobom i tyle koleżanek wzięło udział w zabawie.  Prawdę powiedziawszy dzięki temu poznałam ogromną ilość nowych  blogów. Nie wszystkie jeszcze zdążyłam odwiedzić, ale wszystko  przede mną:) Na pewno dotrę do Was. Lubię bardzo nowe miejsca (czytaj: blogi), bo tyle u Was ciekawych rzeczy, tyle pomysłów:) Wyobraźnia kobiety jest bez granic.
     No ale, aby nie zanudzać:  Spośród wszystkich koleżanek, które wpisały się pod postem "wybrałam", ponieważ losowanie jest zabronione:) patrz link
     Przyznam, że było to miłe zaskoczenie, bo ostatnio dużo ze sobą pisałyśmy i poznałam ją trochę bliżej:)  Tym bardziej się cieszę:) Mam nadzieję, ze poszewka będzie pasowała do Twojego wnętrza i w jakiś sposób będzie Ci się ze mną kojarzyła. No a serwetkę może jakoś twórczo wykorzystasz:)

     A na koniec jeszcze taka mała przemiła rzecz, która mi się ostatno przydarzyła. Dostałam maila od Agnieszki , która  napisała, że odwiedza mój blog, no i jeszcze parę innych przemiłych słów, oraz dołączyła to oto zdjęcie, które świadczy o tym, że  była moim 12345 gościem:) Dziękuję Ci Agnieszko za to zdjęcie:)))). Licznik rzeczywiście fajnie wygląda. Coś takiego  już się nie powtórzy:))) Pozdrawiam Cię serdecznie,  no i zaglądaj do mnie,  jesteś moim miłym, szczególnym  gościem:)



     Pozdwówki Wam ślę słoneczne i do następnego:)
Ewa



niedziela, 20 maja 2012

Ściereczkowo :)

     Jakiś czas temu uszyłam ze lnu ściereczkę. Inspiracją była dla mnie piękna ściereczka, którą uszyła Atena. Tak mi się spodobała, że postanowiłam coś podobnego uszyć sama. Za pomocą nitro przeniosłam napis, który jest nazwą mojego bloga. Wyszukałam też i internecie grafikę przedstawiającą taki zabawny komplet sztućców, no i powstała ta właśnie sobie ściereczka, która stanowi raczej dekorację, bo nie wiem jak zniosłaby gotowanie w pralce. 





     Dostałam ostatnio od mojej kuzynki starą Husquarnę. Szyje rewelacyjnie, ale muszę jeszcze popracować nad sobą ... Nie wychodzą mi jeszcze różne ozdobne ściegi. Raz są bardziej ścisłe, to znowu za szerokie...  Ale nic to, pierwsze koty za płoty.

 
 


      A przy okazji niech się zaprezentuje mała zawieszka, którą uszyłam zimą. Taki mały imbryczek...





     Pozdrawiam Was cieplutko. Dziękuję za pamięć, za to, że tu zaglądacie i okazujecie mi wiele sympatii. Gdy Agnieszka z Oazy namawiała mnie do założenia bloga mówiła, że to frajda ogromna, bo poznaje się ciągle nowe fajne Kobitki (jak to mawia Agnieszka), takie  robótkowo zakręcone. No i miała rację:))) Miłego tygodnia Wam życzę, a jutro (mam nadzieję) napiszę parę słów o moim Candy.  A więc do następnego:)
Ewa






niedziela, 13 maja 2012

Post łazienkowy


Witam Was serdecznie. Jakoś ostatnio rzadziej bywam na swoim blogu. Za to częściej u Was. Tyle się  u Was dzieje:)
Chciałam serdecznie podziękować za zainteresowanie, jakim cieszy się moje Candy. Nie spodziewałam się tylu chętnych, prawdę powiedziawszy. Mam nadzieję, ze te drobiazgi sprawią wylosowanej osobie choć troszkę radości:)
     A dzisiejszy post będzie łazienkowy. Chciałam Wam pokazać kilka drobiazgów, które ostatnio  i dawno temu zrobiłam do łazienek.
   Kiedyś, lata świetlne temu, "wysupełkowałam" wzór ananasa i oprawiłam w tamborek do haftowania. Wzór może nie  łazienkowy, ale całe lata już tam wisi i chyba tak zostanie, na zasadzie "zasiedzenia".





     Na szafce stoi oprawiony haft krzyżykowy, który też robiłam całe lata temu.


    Nie tak dawno postanowiłam uszyć jakiś woreczek na papier toaletowy. Trafiła mi się taka fajna serwetka w SH. Podszyłam ją lnem, doszyłam koronkowe tasiemki i wisi sobie na kaloryferze.



     A to ostatnia produkcja: woreczek na suszki. Metoda transferu za pomocą nitro. Ciekawe, czy wytrzyma pranie:) Nie zabezpieczałam transferu w żaden sposób.



      A w łazience na poddaszu na przepięknym wieszaczku (wygranym w Candy) od Agnieszki zawiesiłam woreczek z podobizną mojej ukochanej Jane Austen. Jej książki mogą czytać stale, wciąż i od nowa:)






     
     Tyle zdjęć na dziś. Nie chciałam Was zbytnio zanudzić:)  Pozdrawiam Was serdecznie, dziękuję, że tu wpadacie:)  
    Życzę mimo wszystko miłego poniedziałku. Przecież w perspektywie jest znowu piątek:) 
Ewa

środa, 2 maja 2012

DWIE MIŁE PRZESYŁKI :)

     Witam Was majowo:) To chyba najpiękniejszy miesiąc w roku:) Soczyście zielona trawa, kwitnące cudnie drzewa i kwiaty, majówki....
    Post ten powinien być napisany już dawno temu, bo dawno temu dostałam dwie przesyłki:
  • najpierw od Agnieszki; z życzeniami Wielkanocnymi w kopercie  były również śliczne klamerki..... Agnieszko serdecznie, z całego serca Ci dziękuję! Za pamięć, za niesamowite życzenia i te klamerki, które tak sympatycznie rozweselają moją półkę z książkami:)







  • a potem od Magdy.  W przesyłce od niej były takie oto prezenty:
Rozetkę Magda wykonała ze starych stronic książki. Pięknie wyglądają, postarzone na koniuszkach:) 








Magda sama wycinała serducho:) Kształt jest jest zupełnie wyjątkowy, jak dla mnie:) Myślę, jak je ozdobić. Chyba mam już pomysł:)
Do tego tako mały stary drobiazg:) Świetnie nadaje się jako podkładka pod świecę.



Magda, serdecznie dziękuję:) również za list:) Ja też odzwyczaiłam się od pisania listów:), tym bardziej dziękuję.
    
     Dziewczyny, jesteście dla mnie prawdziwym darem:) Cieszę się, że Was poznałam.
     Cenię sobie zresztą każdą "internetową" znajomość. Tyle ich jest:) Sympatycznych, radosnych :) Nie wiem jak długo wytrwam w prowadzeniu bloga, bo czasu mniej i mniej, ale te znajomości mam nadzieję będą trwać poza ...
Pozdrawiam niedzielnie, miłego dnia. Jednocześnie zapraszam w dalszym ciągu na moje skromne CANDY:))))
Ewa